Pracownia Parter

Miejsce: Kategoria: ,
Tagi: ,

gdzie: Ul. Traugutta 12, 80-221 Gdańsk
godziny: 19:00 – 22:00
wstęp: bezpłatny
www.instagram.com/pracownia_parter

Kiedy więc każę wam zarabiać pieniądze i zdobyć własny pokój, w istocie proszę Was o to, byście żyły świadome rzeczywistości, a więc wiodły żywot fascynujący, niezależnie od tego, czy uda Wam się przekazać innym jego treść.

Wirginia Woolf, Własny pokój.

Wystawa 2 pokoje to zaproszenie, aby zajrzeć do pracowni artystycznej Sylwii Aniszewskiej i Hanny Banaszczyk. Projekt ma na celu wyjście naprzeciw odbiorcy i otwarcie przestrzeni od strony na co dzień niedostępnej.
Przestrzeń, którą współtworzymy na jest naszą pracownią, którą cyklicznie zamieniamy w galerię wystawienniczą. Tym razem – po raz pierwszy uchylamy drzwi naszej pracowni na Traugutta 12 umożliwiając przyjrzenie się z bliska naszemu warsztatowi pracy, odsłaniając zarówno proces tworzenia, powstawania idei oraz całego zaplecza, tego co wydarza się pomiędzy nami, gdy w niej wspólnie przebywamy. Ukazujemy nie tylko miejsce tworzenia, ale także przestrzeń nawiązywania się relacji i więzi. Odkrywamy ukryty potencjał miejsca – byłego sklepu monopolowego, który przekształciłyśmy własnymi rękoma w miejsce przyjazne i na swój sposób „udomowione”.
Sylwia: Studio artysty to dla mnie bardzo interesujące miejsce. Zwykle znajdują się tam obiekty, które zapraszają do rozmowy, a zarazem reprezentują coś bardzo intymnego. Ostatnio kilka osób zaprosiło mnie do swojej pracowni. Każda z nich na początku przepraszała mnie za bałagan. A potem mogliśmy rozmawiać o czymś trochę nie konkretnym i może dziwnym, czymś co było i nie było jednocześnie. W jednym przypadku rozmawiałyśmy o prostych rzeczach: o pudełku, drewnianej konstrukcji z kabelkami i kawałkiem węgla. Były to przedmioty reprezentujące skomplikowany i twórczy eksperyment. Było świetnie.
Od jakiegoś czasu dzielę pracownię z Hanią. Mogę oglądać proces i decyzje powstające w organiczny sposób, które manifestują się w obrazach, pracach, rzeczach które podglądam w pracowni. Czasami o tym rozmawiamy, ale w większości po prostu sobie patrzę. W tym procesie widzę coś subtelnego, co czasem może zagubić się w momencie próby zorganizowania np. wystawy.
Nie wiem czy taka obserwacja jest wzajemna. Zajmowanie przestrzeni było dla mnie zawsze czymś trudnym, wolałam raczej mieszkać w świecie koncepcji. Otworzenie miejsca pracy dla szerokiej publiczności, jest dla mnie formą zaufania i dzielenia się.
Hanna: Często gdy chodzę na wystawy i wernisaże interesuje mnie to, co znajduje się pod spodem danego dzieła. To – czego nie dostrzegamy w wyselekcjonowanej ekspozycji, na białej ścianie, pomiędzy jednym obrazem a drugim. Interesuje mnie zaplecze procesu danego twórcy, co wpłynęło na to by zamknąć pewne doświadczenia w jednym obrazie, takim przedstawieniu czy zestawieniu form na jaki aktualnie patrzymy. I wiem, że pod spodem przedziera się życie, codzienność, idea, wyobraźnia, nastroje, czasami pustka a może i chęć schronienia.